Początki e-palenia
Prace nad zamiennikiem dla zwyczajnych papierosów trwały bardzo długo. Naukowcy poszukiwali czegoś, co zastąpiło by odruch sięgania po papierosa, a zarazem byłoby o wiele bardziej bezpieczne dla organizmu. E-papieros to urządzenie, które posiada bardzo długą historię. Pierwsze wzmianki na jego temat pojawiały się już w latach 50. Badania prowadzono głównie na terenie Stanów Zjednoczonych. W wyniku przedłużających się prac i braku funduszów ostatecznie zadecydowano o zwieszeniu działań. Powrócono do nich dopiero pół wieku później. Elektroniczny papieros odrodził się w Chinach, by następnie stać się hitem sprzedażowym na całym świecie. Wynalazek stale się zmienia i w sklepach można zobaczyć wiele jego wersji, różniących się od siebie właściwościami oraz budową.
Koncepcje rozwoju
Badacze oraz lekarze wysuwają wiele koncepcji wykorzystania elektronicznych papierosów. Najwięcej z nich dotyczy zakwalifikowania urządzenia do grupy produktów medycznych. W związku tych e-papieros trafiłby do aptek, a do jego zakupu uprawniałaby specjalna recepta. Pomysł ten wydaje się być jednak trudny do zrealizowania ze względów finansowych i logistycznych. Kolejną koncepcją jest ograniczenie mocy wszystkich płynów z nikotyną obecnych na polskim rynku. W wyniku tych działań miałyby być dostępne jedynie słabe liquidy pozwalające na złagodzenie objawów odstawienia zwyczajnego palenia. Ostatnią, najbardziej drastyczna koncepcją jest całkowite zakazanie sprzedaży urządzeń. Nawołują do tego lekarze oraz niektórzy politycy.
Niepotrzebny wynalazek
Trudno przewidzieć jak zakończy się historia e-papierosa. Wiele wskazuje na to, że urządzenia będą dostępne jedynie dla wybranych. Taka sytuacja może przyczynić się do rozwoju czarnego rynku oraz coraz większej liczby nielegalnych produktów o niskiej jakości. Proponowane zmiany najbardziej uderzą w zwyczajnych użytkowników i konsumentów papierosów elektronicznych. Cieszą się wielkie koncerny tytoniowe oraz ministerstwa liczące na większe wpływy z tytułu akcyzy od sprzedaży tradycyjnych papierosów. Walka zwolenników i przeciwników e-palenia dopiero się rozpocznie. Zwycięzca może być tylko jeden i trudno spodziewać się jakichkolwiek kompromisów.